_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

______________________________________

Cześć! Mam na imię Ala i jestem fotografem ślubnym, a to mój blog z inspiracjami na oryginalny dzień ślubu i poradami dla osób, które planują sesję zdjęciową.

Cześć! Mam na imię Ala i jestem fotografem ślubnym, a to mój blog z inspiracjami na oryginalny dzień ślubu i poradami dla osób, które planują sesję zdjęciową.

_____________________________________________________________________________________________________________________________________________

IDYLLA FOTOGRAFIA

02 kwietnia 2020

Fotograf ślubny inspiruje - 5 nietypowych scenariuszy dnia ślubu

Cześć!

 

Przed wami pierwszy wpis z serii Fotograf inspiruje – Dzień ślubu poza schematem. Jeśli nie czytaliście jeszcze wstępu do całej serii, możecie znaleźć go tutaj.

 

Od 2017 roku działam w branży ślubnej. Fotografuję Pary Młode w jednym z ważniejszych dni ich życia. Oprócz samego fotografowania, rozmawiam z ludźmi z branży, oglądam reportaże ślubne polskie i zagraniczne. Przez te trzy lata wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Najbardziej jednak to, jak wiele można zrobić. Jak różnorodnie można zorganizować dzień ślubu, jak bardzo można odejść od konwencji, którą tak dobrze znamy. Nie odbierzcie proszę ani tego wpisu, ani kolejnych, jako walki z tradycją czy jako usilną pogoń za byciem oryginalnym. Zupełnie nie o to tu chodzi. Chodzi mi jedynie, tak jak napisałam we wstępie, o pokazanie wam, że w tym ważnym dniu możecie czuć się swobodnie i na miejscu. Ubrani, a nie przebrani. Wśród ludzi, których kochacie i którzy są dla was ważni.

 

Zaczynamy? 

 

1. Ślub za granicą

 

 

Nie wiem, czy ktoś z nas w obecnej sytuacji myśli o jakichkolwiek wyjazdach zagranicznych, choćby i tych przyszło i kolejnorocznych. Nie mogę jednak nie zacząć od ślubu, który jako pierwszy otworzył mi oczy. Katja i Erling. Ich historię opisałam krótko we wstępie. Być może są tu jacyś podróżnicy? Może są osoby, które mają swoje ukochane miejsce na Świecie? Lub osoby, które źle czują się z myślą o hucznym przyjęciu weselnym, lepiej natomiast odnajdują się w małym gronie bliskich osób? Ja myślę, że są. Jestem o tym przekonana. Tak samo jak o tym, że Świat pozbiera się z tego szaleństwa. Nawet najczarniejsza noc kiedyś się kończy. A kiedy Świat się uspokoi i będzie można wrócić do własnych marzeń, może będziecie chcieli właśnie w taki sposób spędzić dzień waszego ślubu.

 

 

Ślub pod palmami? Ślub w Szkocji, Budapeszcie?

 

 

K&E, Maspalomas, Gran Canaria, 2016

 

 

Jeśli śledzicie mój fanpage, wiecie pewnie, że lubię czasem położyć się na podłodze w moim mieszkaniu, w pokoju gdzie słońce w środku dnia wdziera się szeroką smugą, i kiedy tak świeci mi w twarz i rozgrzewa pomieszczenie, zamykam oczy myśląc, że jestem na plaży. Jakkolwiek głupie – działa, a jeśli działa, to podobno nie jest wcale takie głupie. Może chcecie więc przenieść się ze mną do słonecznej Grecji? A może kapryśnej, ale pięknej Szkocji? Nie trafiłam? To może Budapeszt? Wiedeń? Wybierzcie Wasze miejsce.

 

Wesele za granicą kojarzy nam się z dużym wydatkiem. Spróbujcie jednak przeliczyć i porównać koszt przyjęcia weselnego na 80 osób i długi weekend z najbliższymi, powiedzmy w Grecji. Jak tam? Nie jest źle, prawda?

 

 

Formalności – jak to zrobić?

 

 

K&E ślub Norweski, Gran Canaria, 2016 

 

 

Jeśli lubicie podróżować i często latacie po Świecie, prawdopodobnie świetnie poradzicie sobie z organizacją całego przedsięwzięcia. Research, fora, telefony. Niemało załatwiania, ale znam kilku zapalonych podróżników, osób które organizują wyjazdy dla całych grup znajomych. Jesteście w stanie zrobić to sami, jeśli macie wystarczająco samozaparcia i cierpliwości. Powiem tylko, że Katja i Erling sporą część rzeczy załatwili będąc już na miejscu, na Gran Canarii.Jeśli jednak podróżujecie mało, a marzycie o takim ślubie, zawsze możecie skorzystać z pomocy agencji ślubnej lub wedding plannerki. Jest to opcja droższa niż organizacja na własną rękę, ale za to daje nam absolutny komfort skupienia się tylko na sobie, kiedy ktoś inny dba, aby wszystko dookoła było takie, jak sobie wymarzyliście.

 

 

 

2. Klimat włoskiej winnicy w Polsce

 

 

Czy wiecie, że w Polsce można wziąć ślub w miejscu tak cudownie filmowym, że aż trudno sobie wyobrazić? Takich wyjątkowych miejsc jest wiele (Na południu Polski to np. Willa Tadeusz w Lanckoronie, Impresja i Szyb Maciej w Zabrzu, Scena Kulinarna w Bytomiu), ale to konkretne miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie, kiedy się o nim dowiedziałam. Wyobraź sobie wielką szklarnię, porośniętą bluszczem, elementy z czerwonej cegły, a w środku okrągłe stoliki i delikatne, metalowe krzesła. Miejsce, w którym naprawdę można zwolnić tempo. Mówię oczywiście o Starej Oranżerii. To niesamowite miejsce znajduje się pod Warszawą. Jeśli więc czujecie, że to Wasz klimat, zabierzcie najbliższych i poczujcie, jak czas na ten jeden dzień się zatrzymuje.

 

 

3. Wesele we własnym ogrodzie

 

 

O ile o pierwszych dwóch opcjach pewnie słyszeliście, nie są one ostatecznie aż tak rzadkie, o tyle kolejne trzy mogą być dla Was zaskoczeniem. Mieszkacie w domu i macie duży ogród? Lepiej niż w restauracji czujecie się na świeżym powietrzu? Lubicie luz, chcecie na spokojnie? Jesteście sentymentalni i przyjęcie we własnym domu wzrusza Was na samą myśl? Cudownie! Pole do popisu jest ogromne. Na pewno jednak proponowałabym Wam, aby w tej opcji skorzystać z pomocy profesjonalisty. Koordynator takiego przedsięwzięcia będzie wiedział, o co trzeba zadbać, gdzie i jak wypożyczyć wszystkie potrzebne rzeczy (praktycznie niczego nie trzeba i raczej nie ma sensu kupować), zadba o oświetlenie, o ewentualne zadaszenie, dekoracje i spójny klimat całości. Jeśli chodzi o jedzenie na tego typu imprezach, catering dowożony nie jest jedyną, a na pewno nie jest najciekawszą opcją. Wiedzieliście, że można wynająć grille z obsługującymi je kucharzami? Jest też odpowiednik szwedzkiego stołu, tylko „na bardzo bogato”. Nazywa się to grazing table. Zerknijcie, jeśli opcja z przyjęciem we własnym ogrodzie zapaliła Wam iskierki w oczach.

 

 

4. Wesele w stodole u dziadków

 

 

Miało nie być boho.

 

Jeśli jest jakieś słowo, które pierwsze przychodzi mi na myśl, kiedy słyszę hasło „boho” to właśnie stodoła. Ale nie o samą stodołę tu chodzi. Tak jak powyżej, chodzi o miejsce, które jest dla nas ważne. Domy naszych dziadków mają często magiczną moc wywoływania tysiąca wspomnień wakacji, świąt, pachną agrestem i malinami prosto z krzaka. Przy tych domach często stoją stodoły. Takie warunki dają nam ogromne pole do popisu. Jeśli chodzi o organizację, zasady będą bardzo podobne do tych z punktu wyżej. Poproście o pomoc. Każda para rąk jest tu na wagę złota. Do ogarnięcia będzie sporo rzeczy i na pewno nie jest to najłatwiejsze, co możecie zrobić, ale efekt i wspomnienia są absolutnie warte każdego wysiłku.

 

W tym miejscu, kiedy pewnie część z Was stuka się w głowę i myśli, że zwariowałam, że wymyśliłam sobie cuda nie do zrobienia lub nieopłacalne, przypomnę wam to, co napisałam na początku wpisu. To nie są historie z (H)Ameryki. To my, tutaj, nad Wisłą robimy takie absolutnie cudowne rzeczy.

 

5. Wesele bez tańców

 

 

A&R, Szyb Maciej, Zabrze, 2019

 

 

Ostatni punkt będzie inny niż poprzednie. Nie chodzi tu o miejsce, a o sposób świętowania. Nie przepadacie za imprezami? Myśl o pierwszym tańcu Was paraliżuje, a przynajmniej psuje wyobrażenie dnia waszego ślubu? Zdradzę Wam sekret. Pierwszego tańca może nie być. ;) Może nie być oficjalnego krojenia tortu, ba! fotografowałam wesele na którym tortu nie było w ogóle. I to też było ok. Nie każdy z nas czuje się komfortowo będąc w centrum uwagi w tłumie ludzi, ale to nie znaczy, że nie lubi ludzi, że nie chciałby świętować z nimi tak ważnego dnia. Nie każdy z nas lubi tańczyć, niektórzy ostatni raz tańczyli na przedstawieniu w przedszkolu. I to też jest ok. Jest ogrom możliwości, czym tańce możemy zastąpić. Cocktail hour lub dwie, stół karciany, karaoke, foto bus czy ustawiona scenka do zdjęć, różnego rodzaju pokazy. Niektóre restauracje organizują specjalne atrakcje. Np. Szyb Maciej w Zabrzu daje możliwość wejścia na szczyt szybu kopalnianego, z którego widać panoramę miasta.

 

 

A&R, Szyb Maciej, Zabrze, 2019

 

 

Goście będą się nudzić? W ubiegłym roku fotografowałam wesele bez tańców. Z Alą i Radkiem byłam do 20:00. (skrócony reportaż z ich ślubu znajdziecie tutaj) Zapytałam ich o której godzinie wesele się skończyło. Skończyło się o 2 w nocy. Ludzie w tej bieganinie często nie mają czasu się spotkać, rodzina, która mieszka w różnych częściach Polski czy Świata widzi się ze sobą na tego typu wydarzeniach. Naprawdę, tematy się nie kończą. Na weselu, na którym bawiłam się prywatnie w ubiegłym roku, cocktail hour tak wszystkim pasowało, że DJ musiał prawie siłą ściągać nas na salę. Można, serio!

 

 

Ku podsumowaniu, Kochani!

 

 

To chyba najdłuższy wpis, jaki do tej pory wyprodukowałam. Mam nadzieję, że znaleźliście w nim coś dla siebie. Kiedy już podejmiecie decyzję, że wasz ślub chcecie przeżyć bardzo po swojemu, choć nie do końca zgodnie z przyjętą normą, bardzo przyda wam się wsparcie. Ziarno wątpliwości i strachu o powodzenie planu pojawia się zawsze, ale nagroda za wyjście ze strefy komfortu może być czymś naprawdę dużym. Zdaję sobie sprawę, że często najtrudniejszym momentem jest rozmowa z rodzicami, przyszłymi teściami, którzy zupełnie inaczej wyobrażali sobie ten dzień. Usiądźcie, porozmawiajcie, wytłumaczcie dlaczego to dla was ważne. Powiedzcie, jak bardzo ucieszyłoby was ich wsparcie. Relacje to złoto. A razem możemy robić rzeczy niezwykłe. Na przykład ślub we własnym ogrodzie!

 

Trzymam kciuki za wasze pomysły i z całego serca życzę wam odwagi do realizacji marzeń!

Ala